Data publikacji: 4.08.2010

W paczkowskim ratuszu wizytę złożył dziś niezwykły gość. 70-letni Leontijs Romanovskis z Łotwy od kilku lat przemierza rowerem całą Europę. Teraz zawitał do Polski, a na jego trasie znalazł się także Paczków.

Ten postawny, opalony i dostojnie posiwiały mężczyzna od 2005 roku podróżuje po Starym Kontynencie na rowerze, do którego doczepił dwukołową, opatrzoną łotewską flagą, przyczepkę z niezbędnym do życia wyposażeniem. Oprócz nieodzownego namiotu, koca, książek, map, naczyń, kilku ubrań i zapasowych części do roweru, wozi w niej opasłą kronikę, w której skrupulatnie odnotowuje każde miejsce przystanku w jego niezwykłej podróży. Na kartach księgi pasjonat kolekcjonuje pieczątki, odznaki, zdjęcia, pocztówki i naklejki z odwiedzanych miejsc oraz autografy napotkanych osobistości. Łotysz szczególnie dumny jest z wpisu Lecha Wałęsy, któremu w maju tego roku miał okazję osobiście uścisnąć dłoń. W kronice nie brakuje też autografów innych vipów, m.in. Prezydenta Republiki Czeskiej Václava Klausa, Prezydent Miasta Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz oraz Prezydenta Miasta Poznania Ryszarda Grobelnego.

Romanovskis rozpoczął swoje rowerowe wojaże zaraz po przejściu na emeryturę, czyli dokładnie pięć lat temu. Od tamtej pory co roku wyjeżdża wiosną z rodzinnej Liepaji i przemierza Europę wzdłuż i wszerz, by późną jesienią wrócić do domu. Do dziś przemierzył ponad... 30 000 km! Informuje go o tym prosty licznik rowerowy i wspomniana kronika, pełna "dowodów" obecności w różnych zakątkach naszego kontynentu. Oprócz nich rowerzysta ma jeszcze mnóstwo wspomnień, bo każda jego podróż to zbiór wielu różnych historii, które Łotysz, mimo swego wieku, znakomicie pamięta.

Sankt-Petersburg, Wilno, Genewa, Berno, Zurych, Wiedeń, Frankfurt, Berlin, Poczdam, Konstanz, Liechtenstein, Luksemburg, Strasburg, Rzym, Palermo, San Marino, Mediolan, Lyon, Metz, Troyes, Gdańsk, Wrocław, Warszawa, Poznań, Praga, Bratysława... To tylko kilka z setek odwiedzonych przez Łotysza miast. Lista krajów, które odwiedził jest naprawdę imponująca. W zeszłym roku przejechał ponad 9000 km - przez Niemcy, Austrię, Szwajcarię i Włochy dotarł na Sycylię, którą objechał dookoła. W tym roku wyruszył z Łotwy na początku kwietnia, przejechał przez Litwę i Polskę, a następnie zwiedził Czechy.
Zapytany o to, gdzie pojedzie dalej, gładzi swoją starannie przyciętą siwą brodę i z rozbrajającym uśmiechem odpowiada: "Tam, gdzie mnie nogi i oczy poniosą". Ta pozorna podróżnicza improwizacja jest jednak nieco myląca, bo tegorocznym celem podróży Leontijsa była piękna stolica naszych południowych sąsiadów - Praga. Teraz obieżyświat jest już w drodze powrotnej na Łotwę. Zgodnie z planem powinien dotrzeć do domu w połowie października.

Pozytywnie nastawiony do życia podróżnik mówi o Polsce i Polakach w samych superlatywach. Ceni nasz kraj nie tylko ze względu na piękno krajobrazów i miast, ale przede wszystkim na życzliwość, gościnność i przyjazne nastawienie polskiego narodu. Sentyment do Polski ma jeszcze jeszcze jedną przyczynę - jego ojciec był Polakiem. Jak sam mówi, w kraju jego przodków nigdy nie spotkały go żadne nieprzyjemne incydenty.
Łotewski globtroter tryska energią i dobrym humorem. Kilka lat temu lekarze zdiagnozowali u niego cukrzycę, jednak dziś jest okazem zdrowia. Twierdzi, że wyleczyły go podróże i... własnej receptury "magiczny trunek", który cały czas wozi ze sobą. Mikstura ma chyba rzeczywiście jakieś specjalne właściwości, bo 70-letni Romanovskis ma sporą krzepę - średnio w ciągu miesiąca pokonuje na rowerze ok. 900 km. Dodajmy, że waga bagażu, który za sobą holuje sięga kilkudziesięciu kilogramów...

Z każdego odwiedzonego miasta Leontijs stara się zabrać jakąś pamiątkę. Promocyjne materiały otrzymał również w Paczkowie - oprócz kilku gadżetów rowerzysta otrzymał naklejki z herbem, które od razu wkleił do swojej kroniki. Wpis z "Polskiego Carcassonne" opatrzył także turystyczną pieczęcią. Nietypowy gość po wizycie w paczkowskim ratuszu udał się do Biblioteki Publicznej, a następnie planował odwiedzenie Muzeum Gazownictwa. Potem ruszy w dalszą drogę... Życzymy niezawodnego sprzętu, żelaznego zdrowia oraz szerokiej, spokojnej i przede wszystkim bezpiecznej drogi!